Taką tezę stawiają Norman K. Denzin i Yvonna S. Lincoln we
wprowadzeniu do pracy zbiorowej o znamiennym tytule Metody badań jakościowych. Stwierdzają też otwarcie, że nie ma
neutralnych badań jakościowych. Każdy
badacz jest bowiem uwikłany we własną biografię, płeć, klasę społeczną,
rasę i wiele innych czynników, które determinują jego przekonania i stosunek do
różnych zjawisk, także tych, będących przedmiotem jego badań. Z tego powodu
badania jakościowe były krytykowane za nienaukowość i subiektywizm przez zwolenników pozytywistycznej wiary w prawdę
wolną od opinii i osobistych poglądów.
Wyznawcy obiektywnej prawdy z pewnością mogliby podobne
zarzuty postawić projektowi badawczemu, który realizować będę wraz z
pozostałymi członkami grupy. Jego temat
jest nam bowiem bardzo bliski, a w związku z tym zdystansowanie wobec
przedmiotu badań jest trudne lub nawet niemożliwe. Relacje między miastem (w
tym wypadku jest to Poznań) a młodymi ludźmi, którzy rozważają, gdzie podjąć
studia, osobami już studiującymi i absolwentami, bezpośrednio nas dotyczyły, obecnie
dotyczą i zapewne w przyszłości będą dotyczyć. Ponadto, osoby, którym będziemy
chcieli udzielić głosu, pochodzą z otoczenia, w którym na co dzień
funkcjonujemy. Nie uważam jednak, by było to niekorzystne. Wręcz przeciwnie.
Ujęcie lokalnego zjawiska z różnych perspektyw (które będziemy mogli poznać,
m.in. dzięki możliwości bezpośredniego kontaktu z osobami związanymi z
problemem badawczym) umożliwi diagnozę stanu rzeczy, wskaże ewentualne problemy,
a być może także możliwe sposoby ich
rozwiązania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz